Jocelyn Wildenstein |
Gdy zbliża się czas, w którym zmarszczki powstają nie tylko podczas uśmiechu, w oczach już-nie-młodej bogini pojawia się przerażenie. Czym prędzej wybiera się wiec do świątyni Piękna Wiecznego, by arcykapłan z lancetem w dłoni mógł zaradzić wszystkim jej problemom. Zmarszczki na czole - ależ proszę, facelifting, porównywalny do naciągnięcia skóry i spięcia jej z tyłu głowy klamerką. Efekt - idealnie gładkie czoło! "Kurze łapki"? Nie ma sprawy - solidne zastrzyki z botoksem załatwią sprawę. A do tego korekta brwi, nosa, uszu, policzków...