niedziela, 9 września 2012

Rozpoznawanie kłamstwa #2 Normalizacja


Normalizacja jest wymogiem poprawnej interpretacji sygnałów niewerbalnych. Nie możemy prawidłowo określić zaniepokojenia, oszustwa, zainteresowania czy innych objawów bez znajomości „linii bazowej”, czyli standardowego sposobu zachowania, nawyków niewerbalnych i cech charakterystycznych dla danej jednostki. Dziś pomówimy o wyznaczaniu tego punktu odniesienia, o kontekście interakcji i problemach z nimi związanych.

Role, sytuacje, kontekst 

Każdy z nas funkcjonuje w różnych grupach społecznych, odgrywając rozmaite role – raz jesteś studentem, raz synem, innym razem liderem zespołu lub chorym, czekającym w kolejce do lekarza. W każdym z powyższych wypadków zmieniają się reguły interakcji, a co za tym idzie, schemat komunikacji niewerbalnej. Przyjrzyjmy się  dokładniej ostatniemu przykładowi – komunikacja lekarza i pacjenta wymusza bez wątpienia określone zachowania. Pierwszy powinien być obiektywny, uprzejmy, spokojny, pomocny i rzeczowy, drugi zaś otwarty, szczery czy posłuszny. Lekarz nie będzie żywiołowo gestykulował, nadużywał szerokich uśmiechów  i dotykał pacjenta w sposób inny niż „bezosobowy”. Pacjent również dostosuje się do tego schematu komunikacyjnego, przyjmując właściwy model zachowania. Pacjent nie dotyka lekarza, choć sam doświadcza dotyku; chory podświadomie umieszcza siebie w roli nie równorzędnego partnera interakcji, ale „petenta” etc. To właśnie nazywamy kontekstem komunikacyjnym – by skutecznie interpretować symptomy niewerbalne, musimy określić rodzaj interakcji, schematy zeń wynikające i ich wpływ na zachowanie uczestników. W największym stopniu na interakcje oddziaływać będą role, miejsca, osoby (płeć, wiek, pochodzenie, atrakcyjność fizyczna etc.), czas, rodzaj sytuacji czy uprzednie doświadczenia uczestników komunikacji.

"On zawsze bawi się tym długopisem!"

W ostatnim wpisie wspomniałem o roli kultury w kształtowaniu zachowań niewerbalnych. Jednak nie mniej ważnymi elementami są cechy osobowe. Dla naszych znajomych i przyjaciół możemy wyznaczyć pewne ramy: Tomek bardzo dużo gestykuluje, Ania ciągle ma kamienną twarz, Paweł łatwo się denerwuje i wybucha gniewem, Iza nieustannie nerwowo postukuje palcami. Dlatego łatwiej rozpoznać kłamstwo wśród osób które znamy – normalizacja jest tutaj instynktowna i naturalna, ponieważ natychmiast zauważamy zachowania odbiegające od „standardowego modelu”, jednocześnie nie nadinterpretując normalnych dla danej osoby działań. Każdy ma swoje przyzwyczajenia i charakterystyczne cechy w zakresie komunikowania niewerbalnego – im więcej wiemy o takich „normach”, tym łatwiej jest rozpoznać anomalie, zmiany i znaczące odchylenia. Mój dobry przyjaciel ma zwyczaj przyjmowania postawy zamkniętej - założone ręce, dłoń zasłania usta - niezależnie od sytuacji. Może słuchać z uwagą i przychylnością, patrzyć z dezaprobatą lub jawnie się nie zgadzać - a jego postawa nie ulega większym zmianom.

Everybody lies - tylko jak to rozpoznać?

Zanim zabierzemy się do rozpoznawania kłamstwa, najlepiej byłoby obserwować podejrzanego w sytuacji „naturalnej”, choć niestety nie zawsze jest to możliwe. Trzymając się przykładu lekarza - jak ma on stwierdzić, że pacjent kłamie odnośnie swoich objawów? Dobrze jest rozpocząć wizytę od niezobowiązującej rozmowy (co lekarze zwykle robią). Wystarczy około dwuminutowa konwersacja (przy dobrym stopniu wytrenowania w zakresie rozpoznawania komunikacji niewerbalnej), by określić roboczo ogólną normę. „Gdzie pan pracuje?”, „To ciekawe, mój bratanek zajmuje się podobną działalnością…” Następnie lekarz przechodzi do właściwych pytań – dotyczących objawów, okoliczności ich powstania itd. Jeśli podczas odpowiedzi notuje co najmniej kilka zachowań, świadczących o zaniepokojeniu, niepewności lub winie, może domniemywać, że pacjent oszukuje. Naturalnie samo zaniepokojenie nie jest znaczące – jeśli ktoś obawia się, że może mieć tętniaka, reakcja taka będzie naturalna. Podobnie wina – jeśli choroba spowodowana jest "własną działalnością"; nie inaczej z niepewnością – dla niektórych wizyta u lekarza wiąże się z wyjątkowo dużym stresem. Jednak nagromadzenie tych objawów, połączone ze splątanym, niejasnym komunikatem werbalnym może świadczyć o ukrywaniu prawdy. Uwaga, wyraźnie zaznaczam – prawdopodobieństwo wykrycia kłamstwa w takiej sytuacji jest dużo niższe niż w wypadku rozmowy z dobrym przyjacielem w przyjemnych warunkach. 
Zatem: im mniejsze prawdopodobieństwo obciążenia detekcji ryzykiem błędu Otella, tym większa szansa prawidłowego rozpoznania kłamstwa. A czym jest błąd Otella? Zajmiemy się tym już w najbliższy wtorek…

2 komentarze: